Steam Deck pomógł mi przetrwać niepowodzenie Artemis 1.

Pokład parowy Valve

Kiedy mówię ludziom, że częścią mojej pracy jest relacjonowanie startów rakiet, sprawia to, że moja praca wydaje się być wspaniała. I oczywiście, to jest niesamowite, aby zobaczyć jeden na żywo - nie mogę opisać pęd, uczucie, widząc coś opuścić Ziemię, wiedząc, że jest to związane z rzeczy poza granicami naszej planety.

Ale przede wszystkim, jest to po prostu mnóstwo siedzenia. To, co kryje się za mistyką bycia reporterem kosmicznym, to... całe to czekanie. Start rakiet jest nudny przez wiele godzin, dni, a czasem nawet tygodni - i to wszystko jest warte dla minut oglądania go podnieść.

Rzecz w tym, że nigdy nie wiesz co się stanie, dopóki nie dotrzesz na miejsce. Przedostatni tydzień, podróżowałem w dół do Space Coast na Florydzie, aby mieć nadzieję zobaczyć uruchomienie Artemis I osobiście. Space Launch System (SLS), NASA ' s nowa rakieta księżyc, jest jednym z najpotężniejszych w historii ludzkości, a ja chciałem być tam na jego początkowym liftoff.

Przyjechałem z jasnymi oczami, krzaczastym ogonem i pełen optymizmu, że SLS rzeczywiście wystartuje zgodnie z planem 29 sierpnia. Tak się jednak nie stało. Zamiast tego, kolejne dni spędziłem na spotkaniach z przyjaciółmi i próbach zaplanowania relacji ze startu, który ciągle się opóźniał (byłem tam jako freelancer i w dużej mierze chciałem pisać artykuły po starcie o tym, dlaczego to ma znaczenie, bo ma znaczenie) - i grałem w gry wideo.

Do czasu Steam Deck, nie byłem 'wielkim fanem przenośnej gry. Cieszę się moim Nintendo Switch, ale nigdy nie było wystarczająco dużo tytułów must-have, aby uczynić go niezbędnym elementem torby podróżnej. Steam Deck jest jednak inny. I ' m w drodze dużo dla pracy, a to poszedł wszędzie ze mną - w tym do uruchomienia SLS.

Aby obejrzeć lot SLS o 8:33 rano na wschodzie, kiedy otworzyło się okno startowe, musiałem się obudzić - pozwólcie mi to powtórzyć, musiałem się obudzić - o 11:30. Spodziewano się ogromnych tłumów, do 200 000 ludzi, a ja nie chciałem przegapić wydarzeń poprzedzających start, bo utknąłem w korku. Ponadto, było 700 członków prasy akredytowanych na ten start, i pozwól mi powiedzieć, jak prasa parking i bullpen w Kennedy Space Center nie może pomieścić tyle osób. Nie chciałem skończyć w sytuacji Głodowych Igrzysk o parking i miejsce, więc wcześnie

Przyjechałem na miejsce dla prasy około 1 w nocy, i po twierdzeniu, że moje miejsce w bullpen, nie było ' t wiele do zrobienia. Rozmawiałem z kilkoma przyjaciółmi, tak samo jak ja, a potem... cóż, po prostu czekałem.

Nowość szybko się skończyła. Na zewnątrz było parno - mówimy o sierpniowych bagnach Florydy - a w klimatyzowanej sali prasowej panował mróz. A my musieliśmy czekać godzinami. Moje buty były mokre, bo ja ' d trekked przez trawę, aby zobaczyć rakietę oświetlone w nocy (zrozumiałe pragnienie), ale różne temperatury oznaczało, że moje stopy były zimne i nigdy nie były zamiar wyschnąć.

Wtedy właśnie postanowiłem udać się do mojego samochodu. Wrzuciłem koc i poduszkę na tył samochodu po opuszczeniu mojego Airbnb. Weszłam na tylne siedzenie, zdjęłam buty i położyłam je przed A

Nie dane mi było długo grać - wszystko poszło w diabły dość szybko. Podczas tankowania - kiedy rakieta jest ładowana paliwem - doszło do wycieku ciekłego wodoru. Podczas gdy zespół był w stanie rozwiązać ten problem, został zablokowany przez silnik, który odmówił prawidłowego chłodzenia. (Silniki SLS muszą być bardzo zimne, aby zapłonąć, a ten nie był. Później ustalono, że był to wadliwy czujnik).

Ale ucieczka od zgiełku - zwłaszcza takiego, w którym wszyscy byli niewyspani, niespokojni i niewygodni - była niezwykle miła. A kiedy rakieta nie wystartowała zgodnie z planem, dało mi to coś do zrobienia, gdy czekałem na miejscu dla prasy przez kilka godzin, aż ruch się zmniejszy.

Nigdy nie widziałem, jak rakieta idzie w górę tego dnia, ani w kolejnych dniach. Nie wiem czy będę miał elastyczność, by zdążyć na następną próbę SLS, ale wiem, że mój Steam Deck będzie niezbędnym elementem każdej przyszłej podróży na Kosmiczne Wybrzeże.

Gamer world