U szczytu swojej popularności Final Fantasy było serią JRPG, obowiązkową pozycją, która sprzedawała konsole PlayStation w latach 90. i później. Jednak kamienie węgielne, które zdefiniowały gry Final Fantasy z przeszłości, tracą na znaczeniu - co przyznał nawet jeden z najbardziej cenionych twórców serii.
W świecie Final Fantasy, weteran gier Naoki Yoshida jest uważany za zbawcę. To jemu przypisuje się odrodzenie Final Fantasy XIV, MMO, które kiedyś było tak niesławnie złe, że nawet były prezes wydawcy Square Enix uznał je za czarny znak. Ale chociaż Yoshida jest związany jako producent z Final Fantasy XVI - następną dużą pozycją w serii - nawet on sam przyznaje, że franczyza nie nadąża za czasami.
" Jeśli chodzi o to, czy Final Fantasy skutecznie dostosowuje się do trendów w branży, uważam, że seria ma obecnie problemy" - powiedział Inverse.
Istnieje złota era, jeśli chodzi o gry z serii Final Fantasy, choć fani będą się spierać, kiedy się ona zaczyna i kończy (według mnie od Final Fantasy VI do X). Najbardziej kultowa gra, Final Fantasy VII z 1997 roku, jest tak uwielbiana, że stała się inspiracją dla innych gier, a nawet dla filmu. Square Enix pieczołowicie przerabia ją dziś na trzy gry. Jednak, jak wynika z wypowiedzi Yoshidy, seria nie może wiecznie opierać się na minionej chwale.
To była trudna dekada. Final Fantasy XIII to skok serii na generację PlayStation 3 i Xbox 360. Ze względu na liniowy design, nudną fabułę i jednotorowe postacie, jest to jedna ze słabszych pozycji tej serii, a także dowód na to, że nie ma ona szans na wejście na nowsze generacje konsol. Jej następca, Final Fantasy XIV, był obiektywnie zły, pogrążony w chaotycznej rozgrywce, nudnym systemie walki i nużącej historii. Ambicje Yoshidy, by odświeżyć grę, były jasne nawet w nazwie jej relaunchu: A Realm Reborn.
O ile najwcześniejsze gry z serii ukazywały się konsekwentnie co kilka lat, o tyle czasy dewelopingu rozciągnęły się niebotycznie. W przypadku Final Fantasy XV zajęło to aż dekadę. I nawet przy całym tym czasie i energii, seria nie wyznacza już standardów gatunku. Konkurencja na tym polu jest większa niż kiedykolwiek, ponieważ takie franczyzy jak Persona czy Yakuza wciąż wprowadzają innowacje, a gry niezależne odtwarzają klimat starych gier RPG.
Teraz Final Fantasy zmaga się z tym, czego gracze chcą w nowoczesnej erze. Yoshida mówi, że turowa rozgrywka, fundamentalna dla serii, czuje się przestarzała i powolna dla niektórych graczy. " Jestem z pokolenia, które dorastało z dowodzeniem i turowymi RPG ", powiedział Yoshida w wywiadzie z lipca przetłumaczonym przez VGC. " Myślę, że rozumiem, jak interesujące i wciągające może być. Z drugiej strony, przez ostatnią dekadę lub tak, I ' ve seen dość dużo opinii mówiąc ' I don ' t zrozumieć atrakcję wyboru poleceń w grach wideo. '' Jest to rosnący sentyment, dodaje, zwłaszcza z młodszymi graczami.
Gry takie jak Final Fantasy XV i Final Fantasy VII Remake pokazują, w jaki sposób Square Enix myśli o swojej ewolucji - odchodząc od strategii, które polegają na cierpliwym czekaniu na swoją kolej, i przeskakując w stronę bardziej zorientowanych na akcję doświadczeń. Yoshida powiedział Inverse, że Square Enix otrzymuje wiele różnych próśb dotyczących tego, jaka powinna być każda nowa gra, dodając, że "byłoby niemożliwe, aby zaspokoić wszystkie te prośby jednym tytułem. "
Zamiast tego sugeruje, że drogą do przodu jest "stworzenie wielu gier", pozostając wiernym podstawowym założeniom Final Fantasy: "głęboka historia, bogaty projekt gry, najlepszy dźwięk w grze, który towarzyszy tym aspektom" - mówi Inverse.
Czy to - osadzone na tle high fantasy, gdzie główni bohaterowie noszą zagadkowe imiona Joshua i Clive - wystarczy, by Final Fantasy zachowało aktualność w dzisiejszych czasach? Square Enix wciąż się o tym przekonuje.